W domu zalegał kalafior, na którego nie miałam pomysłu, kawałek pora i selera, a z ogrodu moja mama wyrwała ostatnie już korzenie pietruszki. Moja pierwsza myśl, kiedy wyłożyłam to wszystko na stół – zupa krem z białych warzyw.
Bardzo rzadko jadam zupy. Sięgam po nie głównie jesienią i zimą, bo potrafią cudownie rozgrzać od środka. Zupa krem z białych warzyw chodziła za mną od dawna. A ponieważ robi się ją dość szybko, to jest to idealny pomysł na obiad w środku tygodnia.
Składniki (na około 4 porcje):
– 1 cebula
– 1 ząbek czosnku
– 1 kalafior
– 1/2 selera
– 1 duża pietruszka
– 1 ziemniak
– biała część pora
– olej
– 2l wody
– 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
– 1/4 łyżeczki imbiru
– 2 liście laurowe
– 4 ziela angielskie
– sól i pieprz
– sok z cytryny
– natka pietruszki do dekoracji
Czosnek i cebulę kroimy, wrzucamy na rozgrzany olej i czekamy aż się zeszkli. Dodajemy wodę, liście laurowe i ziele angielskie. Kiedy woda zacznie się gotować dodajemy obrane, dokładnie umyte, pokrojone na mniejsze kawałki warzywa. Gotujemy aż warzywa będą miękkie. Wyławiamy liście laurowe i ziele angielskie i całość dokładnie blendujemy. Przyprawiamy do smaku wedle uznania. Krem podajemy skropiony sokiem z cytryny, z natką pietruszki.
Po więcej zdjęć zapraszam na mój profil na Instagramie.