Śledząc moje relacje z podróży, łatwo jest zauważyć, że nie interesuje mnie zwiedzanie miasta z przewodnikiem w dłoni i odhaczanie na mapie punktów, które już zaliczyłam. Biorę plecak z wodą, aparat i ruszam przed siebie. Tak było i tym razem, podczas mojego trzydniowego pobytu w Budapeszcie.
-
-
Nicea – cz. II
Nie przygotowywałam się jadąc w tę podróż. Po prostu kupiłam bilety, zarezerwowałam hotel a przed wyjazdem się spakowałam. Byłam przekonana o tym, że Nicea to dobry wybór i przeżyję tutaj super przygodę. W portfelu nie miałam zbyt wielu pieniędzy a mój francuski ograniczał się do znanych chyba nam wszystkim słów „Bonjour!” i „Merci”. I tyle wystarczyło, żeby się świetnie bawić.