Kiedy wracam głodna do domu lubię przygotować sobie coś na szybko. Coś, co mnie nasyci ale też będzie zdrowe, bo to jest dla mnie priorytetem. Ostatnio w takiej sytuacji najczęściej przygotowuję spaghetti z suszonymi pomidorami i szpinakiem. To danie po raz pierwszy zrobiłam na początku mojej przygody z dietą roślinną. Jest niezwykle proste, więc każdy sobie z nim poradzi.
Święta kojarzą się większości z nas z zastawionym jedzeniem stołem. Zazwyczaj znajdziemy na nim mnóstwo niezbyt zdrowych dla nas dań. Część z nich możemy jednak nieco ulepszyć zamieniając te składniki, które niekoniecznie nam służą, na takie, które dostarczą nam wielu cennych wartości odżywczych.
W domu zalegał kalafior, na którego nie miałam pomysłu, kawałek pora i selera, a z ogrodu moja mama wyrwała ostatnie już korzenie pietruszki. Moja pierwsza myśl, kiedy wyłożyłam to wszystko na stół – zupa krem z białych warzyw.
Niedzielne popołudnie to idealny moment, aby usiąść na chwilę w spokoju i delektować się czasem, kiedy nie musimy robić nic. Zazwyczaj takich chwil nie znajdujemy zbyt wiele w trakcie roboczego tygodnia, a wystarczy dosłownie kilkanaście minut nicnierobienia, żeby nabrać energii na kolejny tydzień. Miło jest też chociaż w ten jeden dzień w tygodniu móc usiąść wśród naszych bliskich i po prostu cieszyć się swoim towarzystwem.
Początek grudnia to dobry czas, żeby zacząć powoli nastrajać się do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Ja uwielbiam ten okres w roku i zawsze chętnie na długo przed świętami zaczynam się do nich przygotowywać. We wszelkich przygotowaniach towarzyszy mi zazwyczaj coś słodkiego, co dodatkowo uprzyjemnia te wspaniałe chwile.