W ostatnim wpisie podzieliłam się z Wami moim ulubionym przepisem na grzane wino. Zajrzyjcie tutaj, jeśli jeszcze go nie widzieliście. Dzisiaj mam dla Was coś, co wyglądem nie odbiega od czerwonego wina ale jest całkowicie bezalkoholowe, do tego smaczne, słodkie i cudownie rozgrzewa.
Na prawdziwą zimę (choć jeszcze nie taką jak pamiętam z czasów dzieciństwa) przyszło nam długo czekać. Oprószone śniegiem drzewa, domy i polne ścieżki wyglądają przepięknie. Na ich widok wracają wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to śnieg wywoływał niesamowitą radość i nawet siarczysty mróz nie był w stanie popsuć dziecięcych humorów!
Wyczekiwana przez nas zima nareszcie do nas zawitała. U większości z nas pojawił się już śnieg i chociaż nie utrzymał się zbyt długo, dał nam dużo radości.
Minusowa temperatura za oknem z każdym dniem coraz bardziej mnie przeraża. Już kilka kresek poniżej zera sprawia, że trzęsę się z zimna. Początek grudnia to odpowiedni czas, żeby porzucić złudzenia i w końcu uświadomić sobie, że przez kilkanaście najbliższych tygodni, na dworze nie zrobi się cieplej.
Pogoda w ostatnim tygodniu coraz bardziej przypomina nam o zbliżającej się wielkimi krokami wiośnie. Piękne słońce, dłuższe dni, śpiewy ptaków o poranku i uśmiechy na naszych twarzach to dowód na to, że wiosna jest już blisko. Jednak deszczowe i wciąż jeszcze chłodne dni niestety nadal się pojawiają.