Kilka dni temu wróciłam z dziesięciodniowego pobytu w górach. Tych kilka dni przyszło mi spędzić w maleńkiej wsi Sokolec, położonej w województwie dolnośląskim. Zawsze wybierając się w góry stawiałam na bardziej turystyczne miejscowości – Karpacz, Szklarska Poręba czy Zakopane. Tym razem wybór nie należał do mnie. I całe szczęście, bo z pewnością nie trafiłabym do tego cudownego miejsca.
Pobyt w górach rozpoczęłam oczywiście od spaceru po okolicy. Pogoda była przepiękna a widoki na pasmo Gór Sowich zapierały dech w piersiach. Nigdy nie przypuszczałam, że tak niskie góry mogą wywrzeć na mnie tak ogromne wrażenie. Piękne lasy, polany, wydeptane ścieżki, do tego słońce, cisza, spokój i cudowni ludzie obok – idealny wieczór.
Następnego dnia rano wyruszyliśmy na zdobycie najwyższego szczytu Gór Sowich – Wielkiej Sowy. Choć wydawać by się mogło, że 1015 m n.p.m. to niewiele i z łatwością dotrzemy na szczyt, to zadanie okazało się nie lada wyzwaniem dla niektórych z nas. Przez całą drogę dziękowałam za to, że od dłuższego już czasu regularnie biegam. Wyrobiona dzięki temu kondycja pozwoliła mi na bezbolesne i bardzo przyjemne wchodzenie na górę, a potem podziwianie niesamowitych widoków z wieży widokowej na jej szczycie.
Podczas mojego pobytu w górach na nudę nie mogłam narzekać. Z Sokolca niedaleko jest bowiem do sztucznego Jeziora Bystrzyckiego. Powstało ono w skutek wybudowania zapory, która miała chronić okoliczne miejscowości przed powodziami. Leży u podnóża góry Choina, na której znajduje się Zamek Grodno. Warto pokusić się o zwiedzanie tego zamku, nawet jeśli tak jak ja, nie przepadacie za takimi miejscami, to widok z wieży zamkowej zdecydowanie jest tego warty.
Po krótkiej przerwie od górskich spacerów, kolejnego dnia postanowiliśmy zdobyć Republikę Czeską. Przeszliśmy się szlakiem granicznym z Czechami, byliśmy w dwóch miejscach na raz a potem wstąpiliśmy na chwilę do czeskiego lasu. Widoki oczywiście przepiękne…
Kolejny dzień, mimo że deszczowy, spędziliśmy zwiedzając oddalone od Sokolca o 30km Kłodzko. Piękna starówka ze starą czeską zabudową, most wzorowany na praskim moście Karola i niesamowity kościół farny – zachwycają swoim pięknem. W Kłodzku warto przejść się miejską trasą podziemną i oczywiście nie można zapomnieć o Twierdzy Kłodzko. Na zdjęciu poniżej panorama Kłodzka.
Podczas naszego pobytu w górach postanowiliśmy odwiedzić Park Narodowy Gór Stołowych. Skaliste labirynty „Szczeliniec” zrobiły wrażenie na nas wszystkich i okrzyknięte zostały jednogłośnie najlepszą atrakcją całego naszego pobytu w górach. O widokach jakie podziwialiśmy nie muszę chyba nic pisać, zobaczcie sami.
Ostatni górski spacer odbyliśmy do Przełęczy Jugowskiej. Po raz kolejny, cudowne widoki, wylegiwanie się na górskich polanach, cisza i spokój. Sokolec to cudowne miejsce do odpoczynku.
I chociaż mój pobyt w Górach Sowich był krótki, zdążyłam się w nich zauroczyć. Z pewnością jeszcze tam wrócę. Kto wie, może już niedługo?